Dowiedz się więcej
Przeczytaj artykuł
Dowiedz się więcej
Przeczytaj artykuł
Dowiedz się więcej
Każdy projekt rozpoczyna się od określenia celów, by mieć jasność, nad czym pracujemy i po co. Następnie przechodzi się do cyklów planowania, działania i ewaluacji. W podobny sposób podchodzimy do ważnych spraw w sferze prywatnej – planujemy, realizujemy, oceniamy m.in. podróże, kupno mieszkania, dietę. Co zatem sprawia, że tak trudno zastosować nam twarde i konkretne podejście projektowe w przypadku uczenia się? Wielu studentów doświadcza uczucia niepokoju, frustracji, stresu, kiedy okazuje się, że terminy egzaminów są bardzo blisko, a brakuje im notatek z zajęć, wymaganych materiałów, wiedzy dotyczącej zagadnień. Co gorsza, kiedy sesję udaje się jakoś zaliczyć (często ogromnym nakładem energetycznym), wciąż trudno jest wyciągnąć wnioski z sytuacji i w kolejnym semestrze zmienić podejście do nauki. Uświadomienie sobie tego, jak istotne jest poważne potraktowanie procesu uczenia się to dobry pierwszy krok, by następnym razem zmienić podejście do organizacji czasu na bardziej konstruktywne.
Przyjmijmy zatem, że każdy semestr na studiach to pewien projekt, który wymaga profesjonalnego zarządzania przez studenta. Zwykle już w pierwszym tygodniu zajęć wiadomo, jakie będą kryteria zaliczenia poszczególnych przedmiotów, dostępne są sylabusy, tezy, listy lektur. Jest to więc idealny czas, by rozpocząć przygotowania do sesji.
Warto regularnie stawiać sobie pytania prowadzące do precyzowania celów: co chcę osiągnąć?; dlaczego to jest dla mnie ważne?; po czym poznam, że już to mam? Celem ogólnym bywa ukończenie studiów, ale często chcemy czegoś więcej lub czegoś innego: zostać specjalistą w swojej dziedzinie, wykazać się, zdobyć podstawy do dobrze płatnej pracy itd. Cokolwiek wybieramy, warto trzymać się kilku zasad: określać cele pozytywnie, możliwie konkretnie i wyznaczać checkpointy, w których będziemy mierzyć stopień ich realizacji. Cel główny jest drogowskazem, natomiast by czynić na drodze studenckiej kolejne kroki, potrzebujemy także celów szczegółowych. Warto wyznaczać je do każdego przedmiotu i bieżącego wyzwania. Czy wystarczy mi, że zdam dane kolokwium? Czy chcę dostać piątkę? Kiedy dokładnie chcę mieć gotowy kolejny rozdział pracy licencjackiej?
Jesteśmy na początku drogi i znamy punkt końcowy. Pozostają do ustalenia kolejne etapy podróży przez semestr. Przydadzą się dotychczasowe doświadczenia studenckie oraz umiejętność szacowania. Warto zacząć od analizy tygodnia oraz oceny własnych preferencji psychofizycznych. Przegląd stałych punktów, takich jak zajęcia, treningi, spotkania pozwoli wyznaczyć czas, który będzie można przeznaczyć na naukę własną. Jednocześnie to dobry moment, by przyjrzeć się własnemu cyklowi dobowemu: wiele osób doświadcza wyżu intelektualnego przed południem oraz w godzinach wieczornych. Jeśli to tylko możliwe, warto w godzinach wczesnopopołudniowych zaplanować dłuższą przerwę, relaks, obiad, a w godzinach nocnych odpowiednią ilość czasu na sen (ok. 7-8 godz.). Pamiętajmy także o cyklach pracy mózgu. Zwykle efektywna nauka jest możliwa maksymalnie przez 1 godz., następnie korzystnie jest zrobić krótką przerwę, podczas której wstaniemy od biurka, wykonamy ćwiczenia oddechowe lub fizyczne, pobawimy się z domowym zwierzakiem. Jeśli trudno nam o tym pamiętać, możemy skorzystać z aplikacji wspierających pracę metodą ‘pomodoro’. Dzwonek po 25 minutach przypomni nam, że jedna część pracy za nami, następnie kolejny dzwonek przywoła nas po 10-minutowej przerwie na następną 25-minutową sesję. Pojedyncze ‘pomodoro’ to czas na tyle krótki, że łatwiej zmotywować się do nauki w tym trybie, nawet przy zmęczeniu lub obniżonej motywacji. Przy większej wprawie można uczyć się przez dwa ‘pomodoro’ (50 min.) bez przerwy.
Choć może to wydawać się lekką przesadą, niezbędne jest także zaplanowanie... planowania. Wyobraźmy sobie studentkę X, która postanowiła uczyć się w każdy wtorek w godz. 18-21. Jak może wyglądać jej plan w szczegółach?
18-18.20 planowanie ‘na dziś’, przegląd materiału i doprecyzowanie sposobu pracy;
18.20-18.30 ‘rozgrzewka’ - ćwiczenia wspomagające koncentrację (np. kreślenie ósemek, żonglowanie, skupienie na sygnałach z ciała, obserwacja oddechu),
18.30-20.30 (4 ‘pomodoro’ + 1 przerwa) powtórzenie wiadomości z opracowanego tydzień temu rozdziału pierwszego i drugiego podręcznika; przeczytanie z podkreślaniem dwóch kolejnych rozdziałów, opracowanie map myśli wg ich głównych zagadnień;
20.30-21.00 podsumowanie nauki w ‘plannerze’. W jakim stopniu udało się zrealizować zamierzenia? Czy czas był wystarczający? Jak przybliża mnie to do celu postawionego dla tego przedmiotu? Co należy zmodyfikować i przygotować na kolejny wtorek?
By rzeczywiście wydarzyło się to, co zaplanowaliśmy, musimy zadbać o jeszcze kilka rzeczy. Bardzo przydatna jest tzw. implementacja intencji. Badania wykazują, że studenci, którzy zapisują swoje cele, precyzyjnie określają czas i miejsce nauki, lepiej wywiązują się z terminowych zobowiązań.
Np. studentka X zapisała swoje plany tak: w każdy wtorek w godz. 18-21 będę uczyć się fizjologii przy biurku w moim pokoju, korzystając z podręcznika pt. ‘Podstawy fizjologii’, programu miro do tworzenia map myśli, programu planner do monitorowania postępów oraz aplikacji pomodoro timer do wyznaczania czasu przerw.
Naukę studentki X dodatkowo wspiera celowa aranżacja otoczenia. W każdy wtorek rano wyjmuje z szafki ‘Podstawy fizjologii’, a na biurku stawia laptop. Dzięki temu natychmiast po powrocie do domu widzi gotowe miejsce pracy. Aplikacja w telefonie może przypomnieć jej, że zbliża się godz. 18. Wiele jednoznacznych sygnałów w otoczeniu ogłasza, że nadchodzi czas nauki, wszystko jest przygotowane. Uczynienie pierwszego kroku (otworzenie plannera i sprawdzenie zakresu pracy wyznaczonego na dziś) jest oczywiste i bardzo łatwe, choć całe zadanie polegające na opanowaniu materiału na egzamin należy raczej do trudnych. Studentka przełącza telefon na tryb samolotowy i prosi współlokatorów, by nie przeszkadzali jej do godz. 21. Po kilku tygodniach okazuje się, że wtorkowa nauka fizjologii stała się pewnym nawykiem. Żeby wzmacniać nawyki, można wprowadzać dodatkowo rytuały motywacyjne, tzn. wykonywać ciąg prostych czynności poprzedzających konkretne działanie (np. zawsze przed nauką przynosić dzbanek wody, porządkować biurko, zapalać kominek zapachowy). Przydatna może być także umiejętność piętrzenia nawyków, czyli łączenia kilku obowiązków w stałe łańcuchy zadań (np. po nauce fizjologii nauczę się jeszcze dwóch nowych słówek po hiszpańsku).
To ważny moment, by na chwilę zatrzymać się w codziennych działaniach i spojrzeć w tył, na ile udaje się zrealizować plan. Może się okazać, że wszystko jest dopracowane idealnie. Pojawiająca się wtedy satysfakcja będzie świetnym zastrzykiem energii do dalszej nauki. Aby nie utracić motywacji wewnętrznej, warto rezygnować z nagradzania się w sposób klasyczny (np. poprzez kupienie sobie czegoś lub zjedzenie słodyczy). Równie cenna jest obserwacja, że plan działa częściowo lub w ogóle nie działa. Zawsze pamiętajmy, by oceniać sytuację, a nie siebie. Poczucie winy napędza błędne koło prokrastynacji, zatem zamiast mu ulegać, zdiagnozujmy sytuację. Może zadania okazały się bardziej czasochłonne? Albo wybrane metody się nie sprawdziły? A może za mało czasu przewidzieliśmy na odpoczynek? Kiedy wiemy, co jest przyczyną, możemy wprowadzić korektę do planu. Róbmy to często (i w sposób zaplanowany!), by utrzymać kontrolę nad całym procesem.
Obecnie dostępnych jest wiele narzędzi wspierających zarzadzanie zadaniami i zarządzanie sobą w czasie. Warto zaplanować zapoznanie się z nimi i dokonać wyboru odpowiednich dla siebie. Techniki są pewnymi systemami, zestawami reguł lub algorytmów, którymi można się posłużyć dla lepszego planowania i realizacji zadań, np. to do list, tablica kanban, matryca celów Eisenhowera, bloki czasowe, getting things done. Natomiast narzędzie to sposób, jaki wybieramy, by planować i uczyć się zgodnie z ulubioną techniką. Dla niektórych najlepsze narzędzia to wciąż analogowe notesy, kalendarze, sticky note i kolorowe długopisy. Jednocześnie ogromną popularnością cieszą się programy i aplikacje opracowane do planowania i zarządzania zadaniami, m.in. planner, trello, todoist, google keep, timeneye. Przy wyborze warto kierować się nie tylko opiniami internautów i reklamami, ale także intuicją - jeśli podoba nam się layout danej aplikacji i mamy ochotę pracować w proponowany sposób, wykorzystajmy to jako początkowy zasób.
Warto podchodzić do procesu uczenia się każdego przedmiotu, jak to ważnego życiowego projektu. Nie tracić z oczu misji i celu, dbać o szczegóły, wykrywać trudności, aktywnie poszukiwać rozwiązań. W wyzwaniach akademickich niejednokrotnie blokuje nas poczucie, że brakuje nam zdolności, systematyczności, motywacji... Tak naprawdę często brakuje nam wyłącznie konkretów.
Clear James „Atomowe nawyki. Drobne zmiany, niezwykłe efekty” Wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2019
Covey Steven (red.) „Najpierw rzeczy najważniejsze” Rebis, Poznań 2018
Allen David „Getting Things Done, czyli sztuka bezstresowej efektywności” Onepress, Gliwice 2018
Urszula Szczocarz - psycholog, trenerka, doradczyni edukacyjna i zawodowa. W kręgu jej zainteresowań znajdują się m.in. nowoczesna edukacja, kreatywne techniki uczenia (się), narzędzia coachingowe w pracy z grupą.
Podoba mi się
osób polubiło ten artykuł